Włochy poznaliśmy dzięki naszemu serdecznemu przyjacielowi Francesco, jakieś pięć lat temu. Od tamtego czasu żaden inny kraj, w którym byliśmy nie urzekł nas na tyle, żebyśmy chcieli do niego tak często wracać, a nawet myśleć o nim jak o drugim naszym domu (no może z wyjątkiem ostatnio poznanej Lizbony:P). Oczywiście są rzeczy, które nas irytują we Włoszech, ale są jednocześnie czymś co dodaje Italii specyficznego i niepowtarzalnego charakteru. Wiadomo.. "the grass is always greener on the other side of the fence":) Mówiąc o Włoszech, nie wypada nie wspomnieć o naszej miłości do kawy. To tam posmakowaliśmy naszego pierwszego prawdziwego espresso, co do tej pory wspominamy z ogromnym sentymentem (niestety w Polsce nadal o wiele za drogie!). No i rzecz najważniejsza, to właśnie na tle włoskiej scenerii postanowiliśmy, że resztę naszego życia chcemy spędzić razem! Zatem.. viva l’Italia!
We discovered Italy thanks to our dear friend Francesco about five years ago. Since then any other country, which we visited didn’t have that charm, which could encourage us to return or to live there (maybe except lately seen Lisbon ;P). Of course there are things which irritate us in Italy, but at the same time there is something that make Italy particuliar and unique. As it is well known... "the grass is always greener on the other side of the fence":) Talking about Italy, we can't forget to mention about our love for coffee. In Italy we drunk our first real espresso which we recall with a big sentiment until today (unfortunately in Poland it's still too expensive!). Last but not least, in Italy we decided to spend rest of our life together! So.. viva l’Italia!